MKS Trzebinia-Siersza – Górnik Wieliczka 1:1 (0:0)
Bramka dla MKS: 81. Małodobry
MKS: Gielarowski: - Juraszek, Kukla, Sieczko, P. Szczepanik – Czyszczoń, Lickiewicz, Jedynak, Kowalik – Pająk (46. Małodobry), Giermek
Gospodarze schodzili po meczu z boiska z dużym niedosytem. Chcieli wywalczyć w tym meczu trzy punkty, a skończyło się tylko na jednym. Zadowoleni byli za to goście, którzy osiągnęli to po co przyjechali. W tym meczu nie było zbyt wielu okazji do zdobycia bramki, ale jeśli już były to stwarzali je „żółto-czarni”. Znakomicie spisywał się w bramce gości golkiper, skapitulował dopiero w 81. minucie po przepięknym strzale w „okienko” Małodobrego. Miejscowi nie cieszyli się z prowadzenia długo, już po minucie z rzutu wolnego Górnik wyrównał zapewniając sobie jeden punkt.
Przed spotkaniem w zespole MKS panował „mały szpital” lista nieobecnych była długa. Zagrać nie mogli m.in.: Ołownia (kartki), Kalinowski, T. Szczepanik, Smoleń, Wojdyła (wszyscy kontuzje). Dlatego trener Paweł Olszowski nie miał dużego pola manewru. Na ławce pozostali tylko młodzieżowcy: Małodobry, Muras i Krzysztof Pająk.
Na pierwszą ciekawą akcję kibice czekali do 15. minuty, wówczas to po dalekim wyrzucie z autu Sieczki piłka trafiła do będącego tuż przed bramką Czysczonia, ten uderzył półobrotu, ale nad poprzeczką. Trzy minuty później miała miejsce kontrowersyjna sytuacja. Po dynamicznej akcji gospodarzy Kowalik dośrodkował na głowę Giermka, ten uderzył, a zmierzającą do siatki piłkę wybił obrońca Górnika. Zdaniem świadków piłka przekroczyła linię bramkową, ale nie dostrzegł tego arbiter boczny. Trzebinianie częściej atakowali, ale goście próbowali też wyprowadzać szybkie kontry. MKS jeszcze dwukrotnie zagroził przyjezdnym. Za pierwszym razem Kowalik po energicznym rajdzie trafił w jednego z obrońców, później z dystansu strzelał J. Pająk, ale piłka przeszła metr nad poprzeczką, Goście w pierwszej połowie raz zagrozili bramce Gielarowskiego, ale strzał jednego z zawodników Górnika przechodzi obok słupka. W końcówce po rzucie rożnym główkował Juraszek, ale niecelnie.
Po przerwie na boisku w miejsce kontuzjowanego Jakuba Pająka pojawił się Małodobry. Przez długi czas po wznowieniu gry nic się nie działo na boisku. Ożywienie przyszło dopiero w końcówce. Miejscowi w 60. minucie mieli „setkę”. Jedynak przechwycił „długą” piłkę podbiegł do linii końcowej i zagrał wzdłuż bramki. Tam do piłki dopadł Giermek, ale w wiadomy tylko sobie sposób bramkarz przyjezdnych obronił ten strzał. Chwilę później po ziemi z 12. metrów uderzał Kowalik i znów świetnie zachował się bramkarz z Wieliczki. W końcu nadeszła 81. minuta. W polu karnym gości powstało ogromne zamieszanie, w końcu piłka trafiła do Giermka, ten przytomnie wycofał ją do tyłu do Małodobrego, a ten nie zastanawiając się huknął, a piłka wpadła w okienko bramki. Miejscowi nie cieszyli się z prowadzenia długo, już po minucie rzut wolny na linii „szesnastki” MKS-u wykonywali goście, a jeden z zawodników Górnika płaskim strzałem, tuż przy słupku doprowadził do remisu. W ostatnich minutach miejscowi starali się zdobyć zwycięską bramkę, ale poza niecelnym strzałem Małodobrego nad poprzeczką nie zdołali zagrozić gościom.