V liga MKS Trzebinia-Siersza – Niwa Nowa Wieś 1:1 (0:0)
Bramki: 20 min. Jędrzejczyk – 90. Naglik
MKS: Wilk – Cieszyński, Kalinowski, P. Szczepanik, T. Szczepanik – Czyszczoń (38. Rolka), Wojdyła (58. Mendela), Hałat, Lickiewicz – Jędrzejczyk, Rogalski (68. Pająk).
Niwa: Felsch - Chwierut (70' M. Naglik), Tomala, Góral - Ozimina, P. Tlałka, Swarzyński, K. Bączek Kajor (76' Stawowczyk) - Dubiel, Piskorek.
Widzów: 150
MKS Trzebinia-Siersza nie utrzymał pozycji lidera. Dzisiejsze potknięcie MKS-u wykorzystał Garbarz Zembrzyce wygrywając w Zakliczynie. W dzisiejszym spotkaniu mimo, że gospodarze stworzyli sobie więcej sytuacji i w przeciągu całego spotkania byli drużyną lepszą nie potrafili przełożyć tego na końcowy wynik. Jedyną bramkę zdobył Jędrzejczyk, który przeciął dośrodkowanie z lewej strony. MKS podobnie jak przed trzema dniami rozegrał świetną pierwszą połowę i słabszą drugą. Szczęście tym razem uśmiechnęło się w końcówce dla gości, którzy w ostatniej minucie doprowadzili do wyrównania.
Niemal przez całe spotkanie padał rzęsisty deszcz, ale zawodnicy sprawiali wrażenie jakby im to w ogóle nie przeszkadzało. MKS od początku zaczął odważnie. Na śliskiej nawierzchni najlepiej czuł się Mariusz Rogalski, który dawał się we znak obrońcom Niwy. Kibice na trybunach zauważyli podobieństwo napastnika Trzebini do zawodnika Manchesteru Utd – Paula Scholes’a. Z dobrej strony pokazał się także Tomasz Szczepanik, który często popisywał się rajdami skrzydłem i dośrodkowaniami stwarzającymi okazje dla gospodarzy. W 5. minucie po jednej z takich centr Jędrzejczyk uderzył głową koło słupka. Za moment piłka po uderzeniu Rogalskiego z dystansu, także minęła bramkę. W 18. minucie z 30 metrów huknął Czyszczoń ale bramkarz był na posterunku. Za moment jednak piłka znalazła się w siatce gości za sprawą Jędrzejczyka. Prowadzenie uskrzydliło miejscowych, którzy dominowali znacznie do końca pierwszej połowy. Pierwszy strzał w światło bramki zawodnicy z Nowej Wsi oddali w 40. minucie, Wilk nie dał się jednak zaskoczyć. Minutę później Tomasz Szczepanik dośrodkował w pole karne, ale piłka mijając wszystkich zawodników uderzyła w słupek bramki gości. Do przerwy zatem zasłużone prowadzenie miejscowych. MKS stracił jednak w pierwszej połowie jednego z filarów defensywy Dariusza Czyszczonia, który po jednym ze starć opuścił plac gry i udał się do chrzanowskiego szpitala aby zszyć ranę.
W drugiej połowie gra się wyrównała i przez 20 minut niewiele działo się na boisku. W 70. minucie przed znakomitą szansą stanął Rogalski, który po dośrodkowaniu źle trafił w piłkę na 5. metrze i ta poszybowała nad poprzeczką. W 80. minucie Pająk oddał strzał, ale piłka po rykoszecie od obrońcy Niwy, wyszła na rzut rożny. Za moment Hałat źle dogrywał do Lickiewicza i nic nie wyszło z dobrze zapowiadającej się akcji. Lickiewicz zaraz po tym mocno uderzył z kilkunastu metrów, futbolówkę zmierzającą w światło bramki wybił jednak głową obrońca z Nowej Wsi. W ostatnich minutach goście postawili wszystko na jedną kartę i próbowali szczęścia po dośrodkowaniach w pole karne MKS-u. W 85. minucie groźny strzał z dystansu obronił Wllk. Bramkarz gospodarzy był pewnym punktem swojej drużyny w całym spotkaniu, znakomicie czuł się w walce na przedpolu pewnie łapiąc piłki. W ostatniej minucie meczu golkiper Trzebini musiał jednak wyciągać piłkę z siatki po strzale z bliskiej odległości zawodnika Niwy.
