MKS Trzebinia-Siersza utrzymał się w Małopolskiej Lidze Juniorów Młodszych, która jest najwyższym szczeblem rozgrywkowym w województwie, czyli - mówiąc prościej - elitą.
Trzebinianie walczyli o utrzymanie do ostatniej kolejki. Choć wiele spotkań przegrali i na finiszu rundy walczyli w grupie walczącej o byt, to jednak wytrzymali presję wyniku.
- I to jest cecha prawdziwych sportowców. Właśnie takimi spotkaniami "o życie", wykuwa się sportowe charaktery. To się sprawdza nie tylko na boisku, ale także w życiu codziennym - cieszy się Mieczysław Ślusarek, trener trzebińskich piłkarzy.
Trzebinianie do utrzymania się w małopolskiej elicie potrzebowali spełnienia dwóch warunków. Nie tylko musieli wygrać w Myślenicach z Dalinem (gospodarzom wystarczał remis) natomiast Nieciecza musiała przed własną publicznością pokonać Tarnovię. Zarówno MKS, jak i Nieciecza, wygrali swoje mecze po 1:0.
Potęgowania napięcia w ostatniej kolejce nie powstydziłby się nawet Hitchcock - podkreśla trener Ślusarek. - Po pierwszej połowie kontuzja wyeliminowała nam z gry dobrze usposobionego bramkarza Damiana Dziadzio. Jednak zastępujący go Patryk Noworyta także stanął na wysokości zadania. To się nazywa siła kolektywu. Jednak jakbyśmy mieli mało kłopotów, na kwadrans przed upływem regulaminowego czasu czerwoną kartkę otrzymał Patryk Wierzbic, a sędzia doliczył 5 minut, więc dramaturgia była pełna.
Ligę wojewódzką ostatecznie opuściły: Dalin Myślenice, Tarnovia Tarnów i Prądniczanka Kraków. Wiosną drugim zespołem w "emce",a reprezentującym zachodnią Małopolskę, będzie Soła Oświęcim, która wygrała wadowicka ligę okręgową.
MKS Trzebinia-Siersza jest przykładem na wzorową pracę z młodzieżą, co w obecnych czasach jest niezwykle trudne, kiedy w modzie są piłkarskie akademie, nie tylko w okolicy, ale i stolicy Małopolski. Tymczasem młodzież z powiatu chrzanowskiego może się szkolić na miejscu, nie ponosząc kosztów, bo za szkolenie w akademiach trzeba płacić.
Źródło: Gazeta Krakowska