Sparing - 16.07.14 - Boczne boisko Unii Oświęcim - godz. 18.00
Unia Oświęcim - MKS Trzebinia-Siersza 2:2 (1:1)
Bramki: 26' ?, 61' ? - 3' Giermek, 69' Witoń
MKS: Gielarowski (46' Pająk K., 70' Doległo) - Sieczko (46' Muras), Juraszek (70' Kukla), Kukla (46' Ołownia), Szczepanik T. (46' Szczepanik P.), Domurat (70' Wallentin J.), Kalinowski, Lickiewicz (46' Cząstka), Piskorz (46' Kowalik), Małodobry (46' Pająk J.), Giermek (46' Witoń).
Remisem 2:2 zakończył się pierwszy mecz kontrolny MKS-u przed trzecioligowym sezonem. Rywalem „żółto-czarnych” była Oświęcimska Unia. Mecz pierwotnie miał się odbyć na głównej płycie stadionu Unii, ale po niedawnym „Life Festivalu”, murawa obiektu nie nadaje się do gry i sparing rozegrano na bocznym boisku, które też pozostawia wiele do życzenia. Szkoleniowiec MKS-u Paweł Olszowski wypróbował w tym spotkaniu 21. zawodników.
Mecz ułożył się dobrze dla MKS-u. Chwile po rozpoczęciu gry z lewej strony piłkę w pole karne dośrodkował Piskorz, a Giermek wpakował ją do siatki. Rywale wyrównali w 25. minucie . Miejscowi wykonywali stały fragment gry, piłka poszybowała w pole karne, a tam żaden z obrońców MKS-u nie potrafił jej wybić i w końcu do siatki wepchnął ją jeden z zawodników Unii.
Po zmianie stron na prowadzenie wyszli gospodarze. Piłkę na 20. metrze stracił jeden z zawodników MKS-u i Krzysztof Pająk był bezradny po uderzeniu lobem. Trzebinianie szybko przejęli inicjatywę i stwarzali kolejne szanse bramkowe. Wyrównanie padło dopiero w 69. minucie. Kowalik dostał piłkę w polu karnym, poradził sobie z dwoma obrońcami i dośrodkował na 4. metr, tam dośrodkowanie przeciął głową Witoń i piłka wpadła do siatki. Trzebinianie w ostatnich minutach dochodzili do kolejnych okazji strzeleckich, ale z taką samą łatwością je marnowali. W efekcie mecz zakończył się remisem.
Mecz rozegraliśmy w złych warunkach gry, dlatego wynik był sprawą drugorzędną – oceniał spotkanie trener Paweł Olszowski. Bramki straciliśmy po ewidentnych naszych błędach, ale na tym etapie przygotowań mogą się zdarzać. Jesteśmy po dwóch ciężkich treningach i dlatego jeszcze nie wszystko nam wychodziło. Do meczu z Legionovią jest jeszcze kilka dni i popracujemy nad formą. Cieszy, że obyło się bez kontuzji.