W świetnych humorach rozpoczynali czwartkowy trening zawodnicy MKS-u (zdjęcie wyżej). Nie ma się jednak co dziwić. Żółto-czarni podtrzymali dobrą dyspozycję, wygrywając w trzech kolejnych spotkaniach. Teraz mają chrapkę zgarnąć komplet punktów w najbliższą sobotę w derbowym meczu z Orłem Balin. Taką serią zwycięstw trzebinianie ostatni raz osiągnęli wiosną ubiegłego roku.
W spotkaniu z Iskrą, MKS zagrał świetnie drugą połowę, pierwsza była bezbarwna z obu stron. - Do przerwy nic nam nie szło, mecz bardzo chaotyczny być może za bardzo chcieliśmy rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść, a wiadomo, że czasem jak się za bardzo chce to nie wychodzi – mówił w trakcie treningu kierownik zespołu Alfred Godyń.
- W pierwszej połowie rywale zagrażali nam jedynie ze stałych fragmentów gry. Jeszcze po przerwie w pierwszych minutach, coś próbowali zrobić. Ale pierwsza bramka, druga i trzecia odebrały im ochotę do gry – dodał popularny Kiero.
Bohaterem meczu został Sławomir Smoleń, który ustrzelił Hat-tricka. Pierwsza bramka padła po składnej akcji, Smoleń dostał piłkę z lewej strony, minął dwóch przeciwników oraz bramkarza i wpakował piłkę do pustej bramki. Następnego gola wypracował Giermek, który dostał piłkę od Kowalika, pociągnął prawym skrzydłem i dośrodkował idealnie za obrońców na 5.metr, tam czyhał Smoleń i zrobiło się 2:0. Na 3:0 Smoleń podwyższył w 70. minucie dobijając piłkę odbitą od słupka po uderzeniu Giermka. Festiwal strzelecki zakończył Czyszczoń, który po centrze od Lickiewicza posłał głową piłkę w długi róg.
Szkoleniowiec Trzebini Robert Moskal zadowolony jest przede wszystkim z tego, że nikt z zawodników nie dostał kartki i w derbowym pojedynku znów będzie dysponował mocnym składem.