Szymon Jędrzejczyk – najstarszy zawodnik w klubie, grający od początku istnienia MKS-u, dla wielu symbol klubu z Kościuszki, nie zagra w żółto-czarnych barwach w rundzie rewanżowej.
Czas postawić na karierę zawodową – mówi 32-letni zawodnik. Od niedawna pracuje dla jednej z firm branży finansowej z Oświęcimia i nie mogę poświecić już tyle czasu na futbol co kiedyś. Pracuje do godziny 18-19, co praktycznie uniemożliwia obecność na treningach. Wszystko na to wskazuje, że zawieszę buty na kołku. Co prawda miałem propozycję z oświęcimskiej Soły, ale i występy w tym klubie nie wchodzą na razie w grę. Działacze z Oświęcimia bardzo nalegają abym był ich zawodnikiem, miałem nawet zagrać w jednym ze sparingów, ale nic z tego nie wyszło. Być może jeszcze wrócę do futbolu po okresie letnim. W tym momencie przechodzę mnóstwo szkoleń i mam sporo nauki na głowie. Musze poznać lokalny rynek, a jest on nie mały. Rozmawiałem o tym z trenerem, w tej chwili, bez treningów nie byłoby ze mnie duzego pożytku. Być może po kilku miesiącach poukładam sobie sprawy zawodowe na tyle, że wrócę do piłki, nie wykluczam, że do Trzebini. Wiosną będzie mi bardzo brakowało klimatu piłkarskiego. Grałem w piłkę nieprzerwanie od najmłodszych lat.
Szymon Jędrzejczyk jest wychowankiem Hutnika Trzebinia. Uczęszczał do klasy sportowej Sp. nr 3 w Trzebini, której swego czasu uczniami byli najbardziej utalentowani trzebińscy i chrzanowscy futboliści. W wieku juniorskim przez trzy lata reprezentował barwy Górnika Siersza. Później wrócił do Hutnika i w roku 2000 dostał się do kadry tworzonego wtedy MKS-u Trzebinia-Siersza. W 2011 roku w plebiscycie na najlepszego zawodnika MKS-u wszech czasów zajął trzecie miejsce.
Szymon ma jednak nadzieję, że znajdzie się ktoś kto go zastąpi – Trzeba dać szansę młodszym. Od jakiegoś czasu na pozycji napastnika grywa Kuba Pająk, być może on zajmie moje miejsce. Są jeszcze nowi zawodnicy, ale nie byłem w stanie jeszcze przyjrzeć im się dokładnie – dodaje Szymon Jędrzejczyk.
Zapewnia, że nie żegna się z klubem i będzie stałym bywalcem na meczach MKS-u. – Ja nigdzie nie wyjeżdżam, tylko zmieniłem pracę. Będę obserwował mecze kolegów. Będę też odwiedzał ich w szatni. Myślę tez nad odpowiednim pożegnaniem – podkreśla „Szymek”.