V liga MKS Trzebinia-Siersza – Słomniczanka Słomniki 5:1 (2:1)
Bramki: 20. Halat, 40., 51. Jędrzejczyk, 66. Lickiewicz, 70. Drobniak, – 30. Salamon (karny)
MKS: Dobranowski - T. Szczepanik, Czyszczoń, Kalinowski, P. Szczepanik, Hałat (81. Rokita), Ołownia, Lickiewicz, Pająk (77. Machowski), Jędrzejczyk (71. Czech), Rogalski (57. Drobniak).
Od początku meczu zarysowała się wyraźna przewaga miejscowych, którzy chcieli swoim kibicom na zakończenie podarować efektowne zwycięstwo. W 3. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Lickiewicza, nieczysto w pikę trafia Czyszczoń i ta przechodzi obok bramki. W 9. minucie prawym skrzydłem przedarł się Tomasz Szczepanik i posłał wysoką pikę w pole karne do Pająka, mlody zawodnik nie potrafi jednak umieścić futbolówki w siatce. Za moment Jędrzejczyk dogrywa Rogalskiemu, ale strzal glowa tego drugiego był niecelny. W 20. minucie padła pierwsza bramka dla gospodarzy. Po zagraniu Jędrzejczyka z lewej strony powstało zamieszanie pod bramką Słomniczanki - na raty strzelali Lickiewicz i Halat, ten drugi znalazł patent na bramkarza ze Słomnik i było 1:0. Później jeszcze Jedrzejczyk próbował mocnego strzału z ostrego kąta – piłka przeleciała jednak nad poprzeczka. W 30. minucie przyjezdni zdecydowali się na kontrę. Szarżujący Salamon został nieprzepisowo zatrzymany w polu karnym Trzebini i sędzia wskazał na wapno. Sprawiedliwość wymierzył sam poszkodowany. Na piec minut przed przerwą miejscowych na prowadzenie wyprowadzi Jędrzejczyk po dośrodkowaniu Tomasza Szczepanika.
Po przerwie Jędrzejczyk podwyższył prowadzenie po akcji z Rogalskim i było wiadomo, że miejscowi nie oddadzą punktów rywalom. Zawodnicy MKS-u grali od tej pory na pełnym luzie. W 58. minucie z 16. metrów przymierzył Hałat, bramkarz gości był jednak na posterunku. W 66 minucie było już 4:1. Najpierw jednak słupek ostemplował Drobniak, a później dobijał jeszcze Hałat, dopiero Lickiewicz znalazł patent na golkipera Słomniczanki i precyzyjnie posłał piłkę do siatki. W 70. minucie z 12. metrów strzelał Pająk, golkiper gości odbił piłkę, ale za moment w długi róg huknął Drobniak i zrobiło się 5:1. Pięć minut później Czech ładnie przymierzył z rzutu wolnego ale na przeszkodzie stanął słupek. W 82. minucie Paweł Szczepanik wpadł w pole karne jednak piłka po jego strzale odbiła się od obrońcy i wyszła za linię końcową. W końcówce gospodarze mogli pokusić się o kolejne trafienia. Dwukrotnie szansę na podwyższenie wyniku miał Czech (strzał z dystansu nad poprzeczką i główka po zagraniu Lickiewicza). Świętnym rajdem popisał się też Paweł Szczepanik, ale arbiter dopatrzył się pozycji spalonej. Goście mieli jedną dobra okazję na zmianę rezultatu, ale Droźniak przestrzelił w sytuacji sam na sam z Dobranowskim. Piłkarze MKS-u w dobrych nastrojach kończyli to spotkanie, a po ostatnim gwizdku arbitra wystrzeliły szampany zwiastujące powrót po rocznej przerwie do IV ligi.
Relacje z meczu można także przeczytać na portalu tygodniak Przełom - kliknij tutaj.